o osłonie głowy i tzw. kołnierza pooperacyjnego - zwłaszcza po lampach. Nawilżanie powietrza. W ogóle myslę, nie przebywajmy na zewnątrz przy tak wysokich temperaturach. Widzę po ilości pacjentów w moim szpitalu..
Pozdrawiam.
Tak pieknie piszesz o swoim "Stefanku - Szczęście", że tylko tym rozkoszować się - czytając. A propos Twego pytania dotyczącego techniki oddychania. Oddychanie torem przeponowo- żebrowym jest jednym z wielu sposobów ( najtrudniejszym) na wprowadzanie powietrza do przełyku. Ćwiczymy najpierw w pozycji leżącej na plecach. Książka ma swoją szerokość, a nie możemy obciążać żeber. Proponuję hantelki 1kg, póżniej 1,5 kg do ułożenia " na przeponie" tj. nad pępkiem i pod sklepieniem dolnych żeber - pewnie o tym już wiesz. Hantle bez zakładanych kółek po bokach. To jeden z wielu sposobów. 2 min trochę mało, może 5 min na początek?.
Są jednak łatwiejsze sposoby na wprowadzenie powietrza do przełyku, np.: wzdychanie, ziewanie, gwizdanie, puszczanie bulbonków w szklance wody etc.
Więcej opisuję Ci w emailu. Odbierz pocztę.
Serdeczności.
Jadzia
Rok operacji: 2016
Dołączył: 28 Cze 2016 Posty: 70
ze dopiero złe doswiadczenie innych uczy nas. Kiedy tygodnie cz dnie nawet decyduja o znacznych zmianach naszego zdrowia; wznowa, przerzuty. Było dobrze i "nagle" okazuje sie, że jest inaczej.
Raz na pół roku mamy prawo prosić o RTG płuc, 1x w roku o badania krwi na markery nowotworowe. Dbajmy o siebie, wsłuchujmy się w przekazy organizmu - nie po to, by bać się lecz ratować życie.
Jadzia
Rok operacji: 2016
Dołączył: 28 Cze 2016 Posty: 70
Wysłany: 2016-07-23, 16:07
Witaj Madziu! Odliczamy dni do radioterapii,zaczynamy 27.07. wiem ,że to konieczne ,ale strach mnie zżera.Przed Stefankiem to ja luzak jakich mało,a jak tylko zostaję sama ,to beczę jak mazgaj.Naczytałam się o skutkach po i to mnie martwi,wiem ,że wcale tak nie musi być i właściwie tego się powinnam trzymać. Stefanek uparcie nie ćwiczy ,już nie wiem jakich argumentów używać,ale myślę,że po tym naświetlaniu jak dojdzie do siebie to zaczniemy walczyć i już nie odpuszczę. Pozdrawiam cieplutko.
kobalt jest silnym pierwiastkiem promieniotwórczym i u każdego daje odczyn popromienny. Po prostu niszczy to co trzeba , daje jednak skutki uboczne: rumień skóry okolic naświetlanych, trudności w połykaniu....sam piszesz, że o tym czytałaś. Wielkość odczynu jest sprawą osobniczą - na szczęście.
Jest to doświadczenie dla ludzi i daje się przez to przejść.. Serio. Myslę, że lepiej jest skoncentrować się na jasnej stronie trudnych doświadczeń. Aby je tylko zauważyć to można na nich naprawdę dużo zbudować.
Stefanek da radę z naświetlaniami, zobaczysz.
Pozdrawiam wakacyjnie i z uśmiechem.
Jadzia
Rok operacji: 2016
Dołączył: 28 Cze 2016 Posty: 70
Wysłany: 2016-07-26, 12:24
Witaj Madziulka! Twoje słowa mają niesamowitą moc ,dzięki ,dzięki. Pozdrawiam bardzo serdecznie
pochwal się jak Twój Stefanek znosi lampy, czy pojawił się odczyn popromienny , czy jeszcze nie. Jak mu w duszy gra?. Na pewno jest bardzo dzielny zwłaszcza mając Ciebie u boku.
Pozdrawiam.
Jadzia
Rok operacji: 2016
Dołączył: 28 Cze 2016 Posty: 70
Wysłany: 2016-08-11, 11:21
Witaj Magdalenko! przepraszam, że dopiero dzisiaj piszę, ale na wszystko brakuje czasu. Najpierw chrzciny i roczek naszego Frania, urodzinki Florentynki itd. Wszystko na razie u Stefanka ok nie boli przy przełykaniu , nie piecze, nie jest zaczerwienione .Proszę Boga , żeby tak dalej .Dzisiaj 9 naświetlanie, boję się tego 10. Stefanek nie ćwiczy nic ,ani mowy ani skłonów , daję mu spokój niech szczęśliwie przebrnie przez te lampy . Grzecznie pije sok z buraków 1 szklankę dziennie 2 szk lnu i łychę oleju z oliwek przed wejście na lampy .Madziulko dzięki wielkie za zainteresowanie nami. Nawet nie wiesz jakie to ważne ,znajomi i większość rodziny "na wakacjach" -zapomnieli naszego adresu. Madziu napisz proszę co jeszcze mogę zrobić dla Stiwiego. Buziaczki i pozdrowienia
Franciszek i Florentynka - jak piękne imiona Twoich wnucząt.
Jadziula, naświetlania są właściwie przeciwwskazaniem do ćwiczeń mowy. Daj Stefankowi spokój - tak myślę. Niech spokojnie i "po swojemu" przejdzie przez te lampy. Są one dużym doświadczeniem.
Onkolodzy zasugerują mazidła do smarowania skóry u Stefanka lub po prostu oliwa z oliwek. Atmosfera pełna serdecznej obecności, odrobina troski i lampy pozostana tylko wspomnieniem.
Serdeczności.
Jadzia
Rok operacji: 2016
Dołączył: 28 Cze 2016 Posty: 70
Wysłany: 2016-08-16, 10:03
Witam Cię Madziu! No i zaczęło się po 10 naświetleniu- nie czuje smaku . Napisał mi o tym wczoraj wieczorem , dodał ,że da radę , żeby tylko nie bolało. Boże Madziu ja zaczynam panikować , napisz czy będzie bolało i co robić. Może ja za mało dbam ,może tego soku z buraka i lnu powinien pić więcej. Od piątku do wczoraj miałam 3 wnucząt, więc dużo radości i masę roboty, nie było czasu myśleć o chorobie Stefanka . Dzieci pojechały ,a ja wracam do codzienności; wypij len Stefanku, jeszcze schowaj oliwkę , pamiętaj zrobić sok jak wrócisz , napisz sms jak dojedziesz itd. Proszę nie odbierz mojej pisaniny jak skargi. To raczej strach i szukanie otuchy u Fachowca. Pozdrawiam Cię baaaarrdzooo!
Jadzia
Rok operacji: 2016
Dołączył: 28 Cze 2016 Posty: 70
Wysłany: 2016-08-16, 10:09
Madzia dzięki, imiona moich wnucząt też mi się podobają .Jest jeszcze Mikołaj i Tymoteusz to u starszego syna. Twoja książka jest niesamowita ,mną wstrząsnęła. Jeszcze raz pozdrawiam
Byłam w moim ukochanym Rymanowie Zdroju i nie miałam dostępu do netu. Odwiedzałam jednego z moich przyjaciół po laryngektomii - w hospicjum.
Ale juz jestem i odpowiadam. Skarbie uważam, że objawy u Stefanka są typowe w trakcie naświetlań. Ból podczas połykania - normalne; ból przy skrętach głową - także. Zapewniam, żeto wszystko minie.
Wiesz, w tym momencie skojarzył mi się fr wiersza Wisławy Szymborskiej:
"Czemu ty się zła godzino
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć,
miniesz, a więc to jest piękne".
Każdy dzień, doznanie jest inne i szybko mija. Nie denerwuj się. Uśmiechaj się...
Jadzia
Rok operacji: 2016
Dołączył: 28 Cze 2016 Posty: 70
Wysłany: 2016-08-17, 09:27
Witaj! Przykro ,że odwiedzałaś przyjaciela w hospicjum....Madziu jak Ty Kochana dajesz rade ,masz ogromne serduszko przepełnione dobrem . Zazdroszczę Ci spokoju. A ten fragment Szymborskiej będę powtarzać jak modlitwę. Madziulka dzięki za dobre słowa a te dla Ciebie pozdrawiam bardzo
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum