FAQ      Szukaj      Użytkownicy      Download      Album      Czat      Statystyki  
  · Zaloguj Rejestracja · Profil · Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości · Grupy  

Poprzedni temat «» Następny temat
Medykamenty i sprzęty.
Autor Wiadomość
magdala 


Dołączyła: 20 Mar 2012
Posty: 1425
Wysłany: 2013-10-01, 21:02   

Nasze rurki tracheotomijne

produkowane są z plastiku, który nie dostosowuje się do kształtu tchawicy pod wpływem temperatury ciała. w odróżnieniu od rurek niemieckich. To może być przyczyną "dziubania", podrażniania błony śluzowej tchawicy i krwawienia. Kiedy śpimy ze żle ułożoną głową, przewracamy się , śmiejemy gwałtownie i szeroko odwodząc głowę do tyłu., skaczemy z radości wymachując ramionami. Wyjątek stanowią gesty łagodnego przytulania, przyjemne.
 
 
Jacek 
Jacek

Rok operacji: 2013
Wiek: 69
Dołączył: 17 Wrz 2013
Posty: 16
Skąd: Kraków
Wysłany: 2013-10-12, 08:31   

Witam Wszystkich.
Potrzebuję porady co robić i jak postępować aby w miarę łagodnie przejść naświetlania.
Zaczynam mieć problemy z jedzeniem,afty w buzi,utrudnione przełykanie.Kolejne pytanie to jak dbać o higienę szyi i skórę na niej podczas naświetlań.Czy można coś pić i co żeby gardło nie było takie suche.
Ale najważniejsze byle do przodu!

Pozdrawiam :-)
_________________
Jacek23
 
 
Wiesław W 
Wiesław

Rok operacji: 2009
Wiek: 74
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 28
Skąd: Borek Wlkp
Wysłany: 2013-10-12, 11:03   

Witaj Jacku !
~Postram sie jak potrafie opowiedzieć na Twoje dwa pytania.
I~ Jedzenie:~zasada miksować i płynne jak najwięcej, nie "podrażniać" przełyku. Kefir ,jogurt łagodzi ból a tak że zapobiega 'pleśniawce'.Rozmawiać z lekarzem o "plęśniawce" o leczeniu.Objaw "pleśniawki" jest niestety ubocznym skutkiem naświetleń.Spokojnie,- minie z czasem. Zawsze pij wode, troszke mineralnej nie gazowanej.Zabieraj ze soba jak idziesz na zabieg.Pomaga.
II~Oparzenia w czasie i po naświetleniu.Nie myć się ,nie golić się! To okres gdy unikamy wody! /nie ma co sie stydzić wyglądem i niby smrodem / Nie skrobiemy skóry 'żyletką'! Do ochrony używaj kremu z Czech. Nazywa się 'radiosun" .Kupisz w aptece. Golenie maszynka elektryczną to też wyjście , ale i to mnie np. podrażniało b. mocno. Tą radę, o nie myciu i nie goleniu /jak już trzeba, to jak najmniej! / otrzymałem od Pani radiolog w czasie naświetleń! Nie ma co ukrywać ,poparzenia będą i są bolesne i 'upierliwe'., ale są do przetrwania. W przerwach od naświetleń:~sobata -niedziela ,potraktuj pianką po oparzeniach.
Trzymaj się ! Pozdrawiam
Wiesław W
 
 
Jacek 
Jacek

Rok operacji: 2013
Wiek: 69
Dołączył: 17 Wrz 2013
Posty: 16
Skąd: Kraków
Wysłany: 2013-10-12, 12:38   

Witam.
Dzięki za pomoc.
Spróbujemy jakoś z tym sobie radzić.

Pozdrawiam :-)
_________________
Jacek23
 
 
magdala 


Dołączyła: 20 Mar 2012
Posty: 1425
Wysłany: 2013-10-13, 21:03   

Jacku

spróbuj natłuszczać przełyk czekoladą, łyżeczka masła, oliwą z oliwek czy z winogron. Ważniejsze jest natłuszczanie od nawilżania - w tym przypadku. Dasz radę ze wszystkim. Hej! :-D
 
 
Jacek 
Jacek

Rok operacji: 2013
Wiek: 69
Dołączył: 17 Wrz 2013
Posty: 16
Skąd: Kraków
  Wysłany: 2013-12-04, 14:16   

Witam.
Przede wszystkim pragnę podziękować za pomoc jaką swoimi radami i uwagami udzieli mi uczestnicy forum.
Jestem już po naświetlaniach i w opinii lekarza zniosłem je wyjątkowo dobrze,bez żadnych dodatkowych lekarstw.To że tak się stało to również zasługa Państwa rad.
Jem coraz lepiej i powoli wracają mi smaki.
Teraz walczę z biurokracją /orzeczenie,legitymacja inwalidy i oczywiście ZUS/.
Proszę o radę czy powinienem teraz iść do kontroli do laryngologa,bo onkologa mam w styczniu ,ale o laryngologu to nikt nic nie mówi.Nawet lekarz który mnie operował podczas prywatnej wizyty nie przejawiał mną specjalnego zainteresowania.

Dziękując jeszcze raz pozdrawiam

Jacek :-)
_________________
Jacek23
 
 
Wiesław W 
Wiesław

Rok operacji: 2009
Wiek: 74
Dołączył: 04 Paź 2012
Posty: 28
Skąd: Borek Wlkp
Wysłany: 2013-12-04, 14:58   

Jacku
Cieszę się że zniosłeś naświetlanie tak dobrze.Jeżeli nic sie nie dzieje i nie masz sam potrzeby upewnienia się że jest ok. możesz iść do laryngologa w poradni tam gdzie byłeś operowany. Możesz odpuścić ,ale napewno idz do laryngologa po wizycie u onkologa.Ja mam taki "rytm" ze raz na pół roku w pierwsze trzy lata byłem w poradii otolaryngologicznej.Teraz idę raz do roku,aby nie stracić "kontaktu" z Kliniką. Rejonowego laryngologa sobie daruje.
Powodzenia.
Wiesław
 
 
magdala 


Dołączyła: 20 Mar 2012
Posty: 1425
Wysłany: 2013-12-07, 07:32   

Ostrzeżenie!!

Wczoraj wieczorem podczas bardzo silnego wiatru jeden z nas omal nie zginął (został dowieziony do oddziału ratunkowego w ostatniej chwili)!. Wyszedł na ulicę tylko z apaszką na szyi, wiatr zepchnął go z końcówki pasów na ulicy na lampę uliczną. Uderzył głową, stracił przytomność. Apaszka została przez wiatr wciśnięta do tracheostomy i zaczopowała możliwości oddechowe. Już nie miał siły ruszyć się. Policja zgarnęła go i zawiozła na SOR. Wezwano mnie bo pacjent nie mógł mówić i był w szoku.

Ostrzegam!
 
 
Danuta_62 
Danuta


Wiek: 75
Dołączyła: 24 Mar 2012
Posty: 82
Skąd: Wojnicz-Małopolska
Wysłany: 2013-12-09, 14:28   

Opaski ratunkowe SOS!

Ten podany powyżej przykład świadczy o tym, jak mało wiadomości nawet wśród takich służb jak Policja, Ratownicy medyczni jest o nas- osób bez krtani.
Trudno mi sobie nawet wyobrazić taką sytuację, jak ten człowiek był wieziony do szpitala bez wyszarpnięcia apaszki ze stomy/ jak apaszka, średnio o wym 30/30 cm z taśmą na rzepy mogła się zmieścić cała w otworze stomijnym? Chyba,że było to amatorskie zabezpieczenie, lub ten plaster filtrujący?/Ważne,że pomoc została udzielona na czas.
Korzystając z : Forum Mówimy bez krtani :znalazłam wspaniałe rady dla nas. Sporo osób też z tego forum jest zarejestrowanych i bardzo dobrze, bo nigdy dobrych rad za wiele. Otóż Teresa/ za co bardzo dziękuję / podała link do firmy, która wykonuje Opaski ratunkowe SOS na rękę. Sprzedaż wyłącznie wysyłkowa, stąd konieczność posiadania adresu e-maila., po wypełnieniu wniosku tej firmy. Jest to zrozumiałe, gdyż trzeba tam podać szereg danych osobowych- chronionych. Najważniejszy jest jednak cel noszenia takiej opaski na ręku. Skorzystałam z sugestii Marzeny, aby na opasce był napis: jestem po usunięciu krtani. Oddycham przez otwór w szyi.
Zamówienie złożyłam 4.11, wniosłam po potwierdzeniu przyjęcia wniosku opłatę na poczcie w wys 24,90/ wraz z dostawą -gratis/ i po 32 dniach ją dostałam. Ja mam rozmiar L.Może nie jest jakaś super piękna- czarna i ma na zewnętrznej stronie żółty napis SOS/ w O chyba symbol wołania o pomoc/. Natomiast strona wewnętrzna ma kolor żółty i grawer- wszystkie dane czarnymi literami. Ze względu na szerokość , są to drobne litery i ja np bez okularów nie odczytam, ale... Uważam, że w sytuacji zagrożenia życia, utraty przytomności, mając taką opaskę na ręce ktoś to odczyta i rodzina zostanie powiadomiona, a szuczne oddychanie przeprowadzone prawidłowo. Znam osobę,bez krtani, która podtruta czadem , ale bez utraty przytomności, nie dopuściła ratownika medycznego do zatkania stomy i przyłożenia maski tlenowej do ust. Dobrze,że drugi zadziałał prawidłowo.
życzmy sobie, aby sytuacje zagrażające naszemu życiu nas omijały, ale z drugiej strony musimy mieć świadomość,że stanowimy nikły procent społeczeństwa i trzeba nagłaśniać nasze problemy wśród strażaków, służb medycznych itp...Jest to zadanie dla PTL i być może dla nas i naszych środowisk. Zresztą podejrzewam,że na spotkaniu, które Mundek tak pięknie opisał w Opolu , z adeptami pielęgniarstwa- też padły słowa o postępowaniu przy utracie przytomności.
Pragnę dodać/ nie umiem podawać linków/ , że wystarczy w wyszukiwarkę wpisać :
www.opaskiratunkowe.pl. i dalej postępować jak poprowadzą.
Pozdrawiam! Danuta.
 
 
magdala 


Dołączyła: 20 Mar 2012
Posty: 1425
Wysłany: 2013-12-09, 22:34   

Danusiu,

spokojnie. Cała apaszka nie została wepchnieta przez wiatr lecz srodkowa jej część. Była zapięeta na rzepkę na szyi. Najgorszy był wiatr niezwwykle mocny, który "zatykał"stomę. Był bardzo silny.
Niewiele osób wie jak nam pomagać - prawda. Dwa lata wstecz miałam pogadanki dla strażaków w moim mieście. Dotrę do policjantów - żaden problem. Zastanawia mnie jednak beztroska podczas wychodzenia na zewnątrz - w tak wielki wiatr - bez szalika, postawionego kołnierza. Na wszystko jednak jest rada - jak piszesz. I bardzo dobrze. :lol:
 
 
magdala 


Dołączyła: 20 Mar 2012
Posty: 1425
Wysłany: 2014-01-25, 08:20   

Kochani

jeśli nie musicie to nie wychodżcie z domu! Mróz, który stwarza niesamiwtą różnicę temperatur miedzy domową a zewnętrzną może dawać lodową "ścianę" powietrza przy wejściu do tracheostomu. Lodowaty wdech i zapalenie oskrzeli, płuc! Przestrzegam i proszę dbajcie o siebie.

W mojej "wsi" mamy - 24 st. od kilku dni. Dziś jest cudowne słońce, dużo śniegu i "ścina" twarz przy wyjściu z domu. Bardzo dziękuję za sms-y wspierające, za przypomnienia o ciepłej czapce,szaliku... Ubieram się ciepło - kożuszek zdaje egzamin. Bardzo, bardzo dziękuję za kożuszane rękawice z jednym palcem dokładnie w kolorze kożucha. Wielkie dzięki!! Jak miło. Teraz żaden mróz mi nie straszny.! :lol:
 
 
magdala 


Dołączyła: 20 Mar 2012
Posty: 1425
Wysłany: 2014-01-25, 08:38   

Dobrą osłoną na szyję

są golfy "kominy" czyli dość wysokie - pod brodę zrobione na grubych drutach z dużymi "oczkami" . Powietrze wchodzące ogrzewa się w "oczkach" i przy kolejnym wdechu jest już cieplejsze. Grube druty lub szydełko.

Zresztą każdy z nas ma swoje metody na mróz doskonale sprawdzone. Napiszcie o nich by wspierać "nowych": Michała, Anetę... Od tego nas mają! :lol:
 
 
magdala 


Dołączyła: 20 Mar 2012
Posty: 1425
Wysłany: 2014-01-29, 06:37   

A kto z Was

zakłada na szyję tzw "kominy"?. Wysokie, które można owinąć wokół szyi 2 razy lub szczelnie tylko raz?. Ja noszę w kilku kolorach - czy nam wszystkim mogą służyć?
 
 
zuza 

Rok operacji: 2010
Dołączyła: 21 Kwi 2012
Posty: 59
Skąd: ziemia Michałowska
Wysłany: 2014-01-29, 08:53   

Kominy? kilka lat po operacji owszem da się ja oczywiście piszę co u mnie.Zaraz po zabiegu zalożenie czegokolwiek co mocniej dotykało szyję masakra.Zakup kurtki zimowej z wysoką stójką rozwiązał problem,cieńszy szalik stójka do góry i nasza zima zła naszym przyjacielem.Szalik czy komin beposrednio na wierzchu powodował że przy dużych mrozach szyja była zroszona szronem wiazało to się z przeziebieniem Piszcie jak u WAS?
Ostatnio zmieniony przez zuza 2014-01-29, 11:33, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
teresag162 
teresag162

Rok operacji: 2001
Wiek: 61
Dołączyła: 24 Mar 2012
Posty: 120
Skąd: łebunia- lębork .woj.pomorskie
Wysłany: 2014-01-29, 09:43   

mnie duszą kominy,ale mam kurtke wysoko do brody na suwak i wtedy na zewnątrz obiazuję trochę szalem,bezposrednio do stomy dusi mnie nie mogę nosic zadnych osłonek apaszek ,ale wiadomo muszę wiązac jak zima bo bym wciąż chora była u nas mrozi i mrozi az za bardzo,wychodze tylko po zakupy ,oby już trochę zelżyło,nie cierpie zimy ale cóż jak to się mówi byle do wiosny. :-D
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template modified by Mich@ł
Strona wygenerowana w 0.08 sekundy. Zapytań do SQL: 12